MKON rozdaje part II
Janusz trenuje bieganie…
Pokaż wszystkie

Wolsztyn. Miejscówka gdzie w zeszłym roku padały kosmiczne wyniki. Więc trzeba było przyjechać i zobaczyć czy to rzeczywiście jakieś kosmiczne warunki czy jakieś jaja. Niestety okazało się, że jaja 😉

Nie lubię się znęcać więc podam TOP 3 wstydy. Reszta informacji zwrotnej na lepszytriathlon.pl he he

Wstyd 1. Trasa pływacka. Wieczorem, gdy poszedłem zorientować się jak płyniemy, od osób zaprawionych w boju usłyszałem następującą instrukcje obsługi pętli: najpierw opływasz wyspę, potem kierujesz się na biały pomościk, a jak już go miniesz to na trzciny. Na końcu wal na czerwone dachy. OK. Pewnie taki lokalny koloryt. Żadnych bojek kierunkowych! Pardon. Kajam się. Były trzy. tzw. bojki żeglugi jeziornej na stałe zamontowane. Odprawa rano – opływacie dwie pierwsze, trzecią olewacie. Żadnego kajaka przy tej niby nawrotowej bojce, więc organizator przychodzi do mnie po zawodach i mówi: nie wiem co zrobić z tymi, co dostają nagrody, bo nie jesteśmy pewni czy wszyscy opłynęli tę najdalszą bojkę (pierwszy z wody po 35′ , ja 42′). No ale walnąłem 2600m. Rekord 😉 Przyjechałem po życiówkę, więc po pływaniu już dałem sobie spokój. 

Wstyd nr.2 Sędziowie, a właściwie ich brak. Na trasie rowerowej nawrót po 15km. Niby stoją czytniki czipów, ale sędziowie zamiast spisywać numery „opalają się”. Podobnie na trasie biegowej. Wybiegam ze strefy, lecę w stronę nawrotu (na stadionie) a tam NIKOGO. Chcesz walić na skos – walisz, chcesz olać stadion – olewasz… Kicha.

Wstyd nr. 3 – wstyd wstydów. Wiecie, ile było tojek na miejscu startu? ZERO. Słownie: zero. Więc jak chciałeś jedynkę, waliłeś w piankę. Jak chciałeś „dwójkę” miałeś problem. Jasne, że można było latać po mieście (w końcu nie jest zbyt duże) ale na litość boską, jakieś podstawowe zasady związane z komfortem POWINNY być zachowane.

Asfalt na trasie rowerowej zaledwie poprawny. Trasa 89km. Samochody obecne.

14101731_674585859359411_1994128614_n

przepraszam nie będę na dekoracji. To nie foch. Raczej zew na puszczy o opamiętanie

Co do samego startu to po wybitnie „domierzonym” pływaniu odpuściłem walkę o dobry wynik. Chciałem pocisnąć na rowerze, a potem pobiec swoje (w planie po 3:45). Ale rower pojechałem chyba lekko za mocno (do pierwszego z wody miałem 7′), więc bieg lekko wolniej. Zresztą cel A za jakiś czas. 

Wbiegam na metę, proszę o coś do picia i nie ma. Marek – komentator – szybko coś organizuje – jest to baniak 5l 🙂 ja prdl….. to jest Wolsztyn właśnie ad 2016 😉

Wygrałem. I to podobno jakąś kasę. Ale nie zostaję na dekorację. Mam nadzieję, że TU Europa wybaczy mi takie a nie inne zdjęcie z zakładu. Albo wezmę ją do Barcelony – może tam się uda wleźć na podium i strzelić fotę 😉

Z nagrody pieniężnej za zwycięstwo rezygnuję. Niech organizator przeznaczy ją albo na jakiś cel charytatywny, albo na budżet zawodów 2017. Może będzie lepsza organizacja.

Samo miasteczko przepiękne, ludzie przemili. Bufety bogate, a wolontariusze super. Zawodników niezbyt dużo, stąd mam lekkie deja vu z Borówna 2009. Atmosfera na trasie ze wszystkim „ogień z d*py” i „dawaj MKON” przezajebista…

22 Komentarze

  1. Wojtek pisze:

    Jak usłyszałem że chcesz stratować w Wolsztynie to byłem mocno zdziwiony…
    Startowałem tam jede raz dwa lata temu i myśle że ostatni – starczy mi do końca mojej amatorskiej „kariery”. Mogę tylko sie teraz upewnić że nic sie nie zmieniło przez te dwa lata 🙁
    A bardzo szkoda. Miejscówka bardzo blisko i tak jak Napisałeś bardzo ładne miasteczko….

    • mkon pisze:

      Wojtek. Mnie nie zależy na tym, żeby było „na wypasie”. W zeszłym roku koledzy mieli MEGA czasy i wszyscy mówili, że to MEGA szybka trasa. No to pojechałem…

      • Wojtek pisze:

        To nie chodzi o imprezę „na wypasie”… Dwa lata temu jakieś 30% zawodników z olimpijki zrobiło nawrót na pierwszym rondzie, a jak wiesz powinni zjechać do miasta i dopiero zawrócić na drugim! Na trasie tak jak opisujesz rownież nie było nikogo kto mógłby wskazać, albo zweryfikować zachowanie zawodników:( do tego chaos i brak informacji oraz toaleta za 1,5 na starcie/mecie zawodów, to skreśla dla mnie taka imprezę z kalendarza…

  2. Puszol pisze:

    Zapomniałeś jeszcze dodać, ze na medalu pamiątkowym jest „gość w kajaku 2016”.Taki tam szczegół.

    • mkon pisze:

      co?????? muszę sprawdzić!

    • Wojtek pisze:

      Medal z każdego roku jest częścią medalu całościowego projektowanego na 5 lat… Widok całego medalu był kiedyś na stronie zawodów. Jak ktoś chce to odstąpię cześć z 2014 z pływakiem 🙂

  3. Stanisław P. pisze:

    w Poznaniu zabrali, tu dołożyli dokładnie tyle samo – 700m. Do minusów bym dodał brak oznaczenia liczby okrążeń na biegu dla dystansu pełnego. Byłem do końca wczoraj i kilku zawodników miało problem z określeniem, które kółko biegną, a było ich niemało, bo 8. Startowałem na olimpijce i znam przypadek zawodnika robiącego nawrót przed drugim rondem. Na nawrotach powinni być sędziowie, albo osoby spisujące numery! Podzielam opinie co do miasta i wolontariuszy. Na koniec jeszcze drobiazg, ale powinni jakąś linię do wejścia/zejścia z roweru przed strefą narysować 🙂

    • BZB pisze:

      Nie żebym bronił orgów, ale chyba ciężko jest się pomylić o 5 km na trasie biegowej, to ponad 20 min. Na trasie czujesz czy biegniesz na życiówkę czy biegniesz słabo. Dajmy na to że ktoś biega 3h30min to jeśli na mecie melduje się 3h10 ciężko w to wierzyć:) Albo jeśli wbiega 3h50 a czuł że biegnie na maxa to też parodia:) Zegar widać na każdym okrążeniu i można kontrolować. A kolejna sprawa to czy ktoś biega bez zegarka:)? Wg mnie tylko specjalnie można się pomylić i to tylko na tą wersję szybszą:)

      • mkon pisze:

        tego komentarza w ogóle nie rozumiem – poproszę o wytłumaczenie

        • BZB pisze:

          Napisz co jest niezrozumiałe to pomogę. W komentarzu chodzi o to że tylko specjalnie można się pomylić o 5 km:)

        • mkon pisze:

          ale kto się pomylił o 5km?

        • BZB pisze:

          Nie wiem czy ktoś się pomylił. Jest to odpowiedz na komentarz:)
          „Do minusów bym dodał brak oznaczenia liczby okrążeń na biegu dla dystansu pełnego. Byłem do końca wczoraj i kilku zawodników miało problem z określeniem, które kółko biegną, a było ich niemało, bo 8”

        • mkon pisze:

          aaaaa ok. To ja od siebie dodam, że zdarzają się imprezy gdzie daje się frotki. Sędziowie łatwiej dzięki temu weryfikują status zawodników. Zawodnikom pomaga bo wiedzą z kim rywalizują bezpośrednio i w końcu to mogę sobie wyobrazić start na pełnej k*rwie kiedy to nie mam w głowie liczenia kółek (szczególnie jak jest ich 6) 😉 pardon osiem

  4. Maciej Pe pisze:

    A już myślałem, że tylko ja oplynąłem uczciwie tę boję. U mnie też 2600m

  5. BZB pisze:

    A co do trasy pływackiej to startowałem w Wolsztynie nie będąc na odprawie. Wystarczy zobaczyć mapę u nich na stronie i wszystko jasne.

    • mkon pisze:

      to tak jak ja. I jak popłynąłeś? Tak jak mapka czy tak jak kazali przed startem do wody orgowie?

      • BZB pisze:

        Dwa razy boje lewą ręką:)

  6. SidorKa pisze:

    Marcinie Borowno 2009 przynajmniej bylo kultowe, bo wtedy jedyne i na tamte czasy fajne. Ja w Wolsztynie znalam trase plywacka z ubieglego roku i z tegorocznej mapy i co? I ch.. I poplynelam jak wszyscy, bo jakie mialam inne wyjscie skoro ktos niekompetentny podal zla informacje na starcie :(. Jestem tegoroczna impreza gleboko rozczarowana bo chcialam walczyc o swoje male cele, a jakis niekompetentny gosc z mikrofonem zepsul nam swoja niewiedza tygodnie, a czasem i miesiace przygotowan. To, ze zawodnicy oszukiwali i sie wozili na kole (a sie wozili!) niestety zalezalo od nich, gdyby kontrola byla wieksza byloby im trudniej, a moze byloby to niemozliwe. To czy oszukujemy w wielu wypadkach zalezy od nas samych.
    Jak dla mnie jedynym plusem tegorocznej imprezy byly punkty na biegu i wolontariusze je obslugujacy. Byli wyjatkowo zyczliwi i radosni i za to im bardzo dziekuje. Na reszte spuszcze zaslone milczenia. A medal z kajakarzem, choc znam jego geneze, dopelnia wszystko.

    • mkon pisze:

      Kasia. W 2009 to Borówno chyba jeszcze nie wiedziało, ze będzie kultowe 🙂 Patrząc na recenzje osób startujących w zeszłym roku i czasy moich kolegów wydawało mi się, że Wolsztyn też jest kultowy… Ale okazał się też owy ale z innym początkiem słowa ;). No i szacunek dla Darka za napisy po filmie z tegorocznej imprezy 😉

  7. matylda22 pisze:

    ha- bop chodzi o łupienie amatorów – startowe zgarnięte -” niech się pobawią jak lubią… każdy ma prawo lubić przecież co innego…” – a , że robi sietej masówy coraz więcej to i tak zaczyna to wyglądać nie tylko w Wolsztynie. Organizatorzy po prostu węszą biznes dla siebie a , że sędziowie się opalali…
    W regulaminie nie mieli zaznaczone, żeby tego nie robić- przecie nie oni mają się nie spalać tylko amatorzy!!

  8. Mikołaj Miko pisze:

    Dzięki Marcin za ten ”tekst” a już się zastanawiałem czy może wydawało mi się że na ”długim” za dużo płynąłem 🙂 …zresztą stałeś tuż przy wyjściu z wody a ja w bardzo obrazowy sposób Ci to skomentowałem…Szacun dla wolontariuszy …