Plan był aby pobiec średnią @3:25/km . W zasadzie się udało (średnia 3:24) ale niedosyt jest bo mogłem przytrzymać grupę biegnącą pierwsze 2 km po 3:20 – jak się potem okazało tempo trzymaliśmy podobne. A tak to się lekko przestraszyłem tempa pierwszego km i zostałem.
Wynik super. 34’13 przy lekko przedłużonej trasie pokazuje, ze robota biegowa jaką robimy w „trójkącie” Kowalski-Rostkowski-Konieczny daje dobre perspektywy.
Miło mi było widzieć tyle buffek i bluz mocy wśród osób startujących. Cudnie jest wreszcie zobaczyć się face2face a osobami, z którymi znam się tylko fejsbukowo. Po biegu nie miałem czasu na dekorację (robota Panie) więc szybki transfer do Wrocławia a potem dalej – ale o tym fajnie pisze Maciek w swoim felietonie na totalneporuszenie.pl
W każdym razie nagrodę odebrał inny Marcin i pewnie coś z nią zrobić – ku dobru wspólnemu bo #dobropowraca.
To był mój pierwszy, historyczny start gdzie klubem przeze mnie reprezentowanym było #niemaniemogę. Ciekawe czy i jaką gratyfikację dostanę od Prezesa Suchowieckiego?
1 Komentarz
Gratulacje Marcin, wynik szacun!!